„Nawet nie przypuszczałam, że może dać, aż tak wiele”
Kiedy w ciszy klękam i wpatruję się w ten „Biały Chleb” prze praszając za wszystkie swoje przewinienia i słabości, przed oczami widzę Pana Jezusa, który tak wiele przeszedł, aby nas zbawić. Jego mękę, rany, cierpienie. Dzięki adoracji, zaczęłam modlitwę wplatać w dzień powszedni. Niezależnie, gdzie jestem i co robię, wolną chwilę poświęcam na chociażby “Zdrowaś Mario”.
Nie od samego początku jednak tak było. Każdego dnia mamy tak wiele do zrobienia, że brakuje nam czasu na wszystko i każdy następny dzień jest taki sam. Wtedy lepiej jest zostawić wszystko i przyjść do Kościoła na spotkanie z Jezusem i “wyłączyć się”. Adoracja daje mi spokój ducha, radość, nadzieję, to moja prywatna rozmowa z Bogiem, to prośby i podziękowania.
Ten spędzony z Jezusem czas, zawsze przynosi dobre efekty, może nie od razu, ale warto być cierpliwym. Kobieta
***
„W czasie adoracji można nawiązać z Bogiem prawdziwą relację i przyjaźń”
W tym czasie umacnia się nasza wiara. Bardzo ważne jest też zadeklarowanie i zapisanie się na adorację. Czas który mamy z góryzaplanowany dla Pana Boga jest inaczej przeżyty. Jest oczekiwaniem na spotkanie, gdzie możemy się przygotować i wyciszyć. To oczekiwanie można określić radosną tęsknotą.
Zupełnie inaczej wygląda spotkanie z Jezusem, kiedy wykradamy sobie chwilę ze swoich zajęć, aby adorować Najświętszy Sakrament. Nie jest to czas, który oddajemy Bogu z tego co nam zbywa, a ważne jest to, aby najpierw oddać Panu pierwszeństwo, a wszystko inne będzie na swoim miejscu.
Kobieta